Info
Ten blog rowerowy prowadzi zetor65 z miasteczka Sławków. Mam przejechane 5008.23 kilometrów w tym 1611.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 23.44 km/h i się wcale nie chwalę.Suma podjazdów to 0 metrów.
Więcej o mnie.
Wykres roczny
Archiwum bloga
- 2015, Lipiec1 - 0
- 2013, Czerwiec4 - 0
- 2013, Maj7 - 0
- 2013, Kwiecień2 - 0
- 2012, Listopad1 - 2
- 2012, Październik7 - 0
- 2012, Wrzesień8 - 0
- 2012, Sierpień9 - 0
- 2012, Lipiec11 - 0
- 2012, Czerwiec12 - 3
- 2012, Maj12 - 0
- 2012, Kwiecień9 - 11
- 2012, Marzec18 - 13
- 2012, Luty6 - 5
- 2012, Styczeń9 - 2
- 2011, Grudzień5 - 5
- 2011, Listopad1 - 3
- 2011, Październik1 - 0
- 2011, Wrzesień8 - 0
- 2011, Sierpień2 - 2
- 2010, Sierpień1 - 2
- DST 25.00km
- Teren 25.00km
- Czas 01:18
- VAVG 19.23km/h
- VMAX 42.00km/h
- Temperatura 10.0°C
- Sprzęt Kross Level A6
- Aktywność Jazda na rowerze
Puchar Tarnowa MTB
Niedziela, 15 kwietnia 2012 · dodano: 15.04.2012 | Komentarze 9
Tutaj naprawde byloby o czym pisac, jednak napisze dosc krotko bo nie chce mi sie rozpisywac. Trener zadzwonil tydzien przed ze jedziemy na zawody do Tarnowa. Dojechalismy na miesjce, przebralem sie i rozgrzewka, posmigalem troche i 12:15 na start. Wylecielismy ze startu jak pociski. Wszedlem do pierwszej piatki, czulem moc w nogach i adrenaline bo pierwszy raz na XC(a hardcore byl dzieki pogodzie), niestety na 2 okrazeniu popelnilem glupi blad i zostalem krotko mowiac wyciulany przez 2 ziomkow z BGZ, ale kij z tym wale dalej zdajac sobie sprawe ze jade w 7, cisne, nigdzie sie nie oszczedzam, trzymam tempo za ziomkami, nadchodzi 4 petla(ogolem bylo 5) widze ze koles slabnie, wiec mysle wyrypie go na zakrecie przy gapiach, lookam, bierze zakret szeroko, wiec probuje wbic na wewnetrzna, jednak bylo dosc slisko i moj sprzet przestal sluchac pana i reagowac na ruchy ciala i kiery, czuje ze bedzie goraco a na blacie ze 40km/h, krzycze do ludzi zeby krotko mowiac spierdalali z zakretu bo kogos zabije i przy okazji siebie, kladzie mnie na bok, nagle kola zaczynaja lapac przyczepnosc i mnie prostuje, wale w tasmy zabezpieczajace przecinajac je jak dobrej jakosci nozyczki, widze ze ludzie zbiegaja na boki i nagle krece sie po ziemi niczym gdybym tanczyl Break Dance, jednak to nie to samo :D Leze, leze, czuje ze cos tam boli jednak moge ukonczyc, wstaje, wsiadam, ludzie dodaja otuchy i cisne dalej w ogole nie wiedzac ktory jade i czy w ogole dojade, czulem ze zaczyna mi wchodzic dosc mocny bol w okolicach syi i kregoslupa jednak mimo bolu cisne jak moge, dojezdzam do mety, schodze ze sprzetu, dalej nei wiem ktory jestem, po kilku minutach rozmowy z kumplami z Teamu, przestaje czuc plecy, mowie ze ide do samochodu bo sie zle czuje, przebieram sie i czuje masakrycznie potworny bol, o schylaniu sie nie ma mowy, jem tabletke Ketonalu, ktora dal mi koles z jakiegos samochodu ktory stal obok nas i tez sie sciagal, podobno mial je na wszelki wypadek :D Do domu z tata jechalem nie czujac plecow w samochodzie, nie jezdzilem przez najblizszy tydzien rowerem bo nie moglem. W koncowym rezultacie dotarlem do mety jako 14/23 zawodnikow, pomijajac to ze to zawody lecencjonowane i ze gdyby nie moja glebcia byloby lepiej, ale i tak 7pkt do generalki zarobione, mysle ze i tak nie tak zle jak na pierwszy raz w zawodach XC. Ja jestem zadowolony z siebie.
Komentarze
https://picasaweb.google.com/106375275638218600037/BMWrocAw1#5732025146817366018
jakiś kolega?:D
https://picasaweb.google.com/106375275638218600037/BMWrocAw1#5732025146817366018
jakiś kolega?:D
Cieszę się, że GEAX się sprawdził :) To po dzisiejszych doświadczeniach kupujesz drugą na przód ?